Od samego początku prace nad Zdecentralizowaną Rzecząpospolitą prowadzimy wspólnie z grupą profesorów – ekonomistów z czołowych polskich uczelni oraz doświadczonych praktyków polskich finansów publicznych (tutaj możesz znaleźć informacje o naszym stowarzyszeniu). Zdecentralizowana Rzeczpospolita to nie mgliste marzenie, tylko dopracowany projekt, który da się sfinansować.
Kluczem naszej propozycji jest idea, by podatki dochodowe – PIT i CIT – stały się nowymi podatkami wojewódzkimi,
przy jednoczesnym utrzymaniu gwarantowanego udziału gmin w tych podatkach a także przy utrzymaniu dzisiejszych podatków lokalnych na poziomie gminy.
Takie przeniesienie podatków dochodowych z centrum do województw ma głęboki sens, ponieważ już dzisiaj samorządy otrzymują znaczną część dochodów z tych podatków (ok. 50% w przypadku PIT i ok 23% w przypadku CIT). Samorządy już dziś są zatem bardzo uzależnione od wpływów z podatków dochodowych, ale zupełnie nie mają wpływu na kształt i ściągalność tych podatków. Władze centralne często zmieniają nie tylko ustawowy udział samorządów w dochodach PIT i CIT, ale również samą strukturę tych podatków, np. stawki czy ulgi, nie biorąc zazwyczaj pod uwagę wpływu tych zmian na sytuację i plany samorządów.
Łączne wpływy z PIT i CIT (ok. 145 miliardów złotych w 2017 roku), podatków i opłat lokalnych oraz z majątku samorządów (60 miliardów) już dzisiaj są niższe niż wydatki samorządów (ponad 260 miliardów złotych). Innymi słowy, już dzisiaj Warszawa przekazuje samorządom w różnych formach więcej środków niż łączne wpływy z PIT i CIT. W naszej propozycji ten system przekładania pieniędzy między różnymi kieszeniami naszego państwa można uprościć: podstawą dochodów samorządów będą podatki wojewódzkie (CIT i PIT) oraz dzisiejsze podatki lokalne, a podstawą dochodów centrum będą dochody z VAT i akcyzy (ponad 220 miliardów złotych), dochody ze składek emerytalnych i zdrowotnych (ponad 230 miliardów złotych) i pozostałe dochody.
Dodatkowo, centrum przekazywałoby tak jak dzisiaj samorządom środki z Programu 500+, w ramach wspomnianego Obywatelskiego Budżetu Prorodzinnego.
Wyzwaniem dla nowego systemu finansów publicznych będzie wdrożenie takich rozwiązań redystrybucyjnych, które zapobiegną wzrostowi nierówności dochodowych między województwami. W tym celu opracowujemy nowe formuły subwencji wyrównawczych i równoważących, które zapewnią jednostkom samorządu terytorialnego w całym kraju środki potrzebne do wykonywania ich zadań publicznych. Szczególnie ze względu na dużą koncentrację CIT w Warszawie nie uda się też uniknąć tzw. Janosikowego — choć to naszym zdaniem jest to rozsądna cena za bez porównania szersze pole samorządności.
Każde województwo miałoby dużą swobodę w kształtowaniu swojego systemu podatków dochodowych. Pojawiające się regularnie dyskusje o nowych ulgach, o podatku liniowym albo, wręcz przeciwnie, o większej progresywności i solidaryzmie ze strony najbogatszych, mogłyby być przetestowane w różnych województwach a wyborcy mogliby lepiej przekonać się o plusach i minusach każdej z opcji. Nowoutworzone Wojewódzkie Administracje Skarbowe, ściśle współpracujące z Krajową Administracją Skarbową, miałyby z jednej strony większą motywację do uszczelniania ściągalności podatków dochodowych (tak jak dziś władza centralna uszczelnia ściągalność VATu) a z drugiej mogłyby pracować nad rozwiązaniami rzeczywiście zmniejszającymi napięcia na linii skarbówka – obywatel / przedsiębiorca.
Jednocześnie, centralna reguła dochodowa uniemożliwiłaby powstanie „wojewódzkich rajów podatkowych”.
Wojewódzkie reformy w systemie podatkowym nie mogłyby bowiem skutkować uszczupleniem dochodów budżetów województw.
Trzeba przy tym zwrócić uwagę, że w dzisiejszym stanie prawnym nie ma żadnych ograniczeń w zmniejszaniu podatków lokalnych (ustawy regulują tylko maksymalne stawki tych podatków) a mimo to, bardzo niewiele jest np. w Polsce gmin, które stosują 0% stawkę podatku od nieruchomości.
System będzie przy tym tak zaprojektowany, by zapewnić ciągłość dzisiejszych dochodów gmin. Dodatkowo, przypomnijmy, wszystkie uchwały wojewódzkie, w tym prawa podatkowe, musiałyby uzyskać akceptację nowoutworzonych Senatów Województwa złożonych z wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. W przeciwieństwie zatem do stanu dzisiejszego, w którym władza w Warszawie może wprowadzić zmiany wpływające na sytuację gmin bez pytania ich o zdanie, w proponowanym przez nas systemie zarówno gminy jak i województwo będą gospodarzami procesu kształtowania swoich finansów publicznych.
Wsparcie centrum pojawiać się będzie tam, gdzie nowo poszerzone dochody własne nie wystarczą na pokrycie wydatków związanych z obecnymi i nowymi zadaniami publicznymi.